Wraz z upadkiem komuny, powoli ale sukcesywnie znikała z naszego krajobrazu szacowna instytucja tzw.mety. Dla urodzonych w epoce gospodarki rynkowej należy się wyjaśnienie. Meta czy inaczej melina, to miejsce gdzie w PRL-u handlowano bimbrem, wódką a nawet alkoholami z tzw. drugiego obszaru płatniczego czyli z zachodu. O tych najbardziej "kultowych" melinach na warszawskiej Pradze pisali Marek Hłasko czy Leopold Tyrmand. W tej twórczości wspominany jest również Rembertów. Według relacji starszych mieszkańców, meliny w Rembertowie były prawie tak popularne jak hodowla gołębi.Słynął z tego podobno Mokry Ług i Karolówka. Naloty ORMO i milicji były bardzo częste. Sprawy załatwiano po cichu i za kilka butelek wódki właściciel mety mógł dalej, a raczej do momentu następnego donosu, kontynuować swój proceder.Słynna melina działała podobno przy dzisiejszej ul.Paderewskiego w pobliżu lasu. Ile w tym prawdy a ile mitów ? Nie wiadomo. Dzisiaj nie trzeba w razie "potrzeby" pukać trzy razy w okno lub pytać babulkę w sieni czy ma do sprzedania bombonierę. Wystarczy udać się do najbliższego punktu Alkohole 24, który będzie jasno oświetlony w środku nocy a ze znalezieniem adresu nie powinno być kłopotu. Na każdej większej ulicy czy skrzyżowaniu na pewno się znajdzie. W Rembertowie również.
Chcesz coś sprzedać lub kupić, oferujesz usługi, szukasz pracownika lub pracy?
Meta, melina, cicha przystań - Mroczne strony warszawskiego przedmieścia cd. komentarze opinie
Byłem tam, pamiętam.
podobno właściciel dysponował nawet kałasznikowem!