Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Zadzwoniła koleżanka i rozdygotanym głosem krzycza ła mi w słuchawkę - włącz telewizor! I powtarzała tak w kółko i nic się od niej nie mogłam więcej dowiedzieć.
Do mnie mama zadzwoniła, myślałam, ze coś się jej stało, że zachorowała...jak włączyłam telewizor to zobaczyłam prezenterów, którzy sami nie wiedzieli co mają mówić, jak mają informować, przerywane programy na żywo...
Pamiętam, jak czytali listę tych, co byli na pokładzie...Koszmar jakiś...przerażona byłam, że usłyszę nazwiska bliskich znajomych. Niektórzy powinni tam być, lecz ich nie było. W tę podróż nie polecieli...
Nikt z moich znajomych tym lotem nie leciał. No ale przecież prawie wszystkich ich znałam. To ludzie zapisani na kartach historii...Teraz, tak samo jak wówczas trudno w to uwierzyć...
Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Zadzwoniła koleżanka i rozdygotanym głosem krzycza ła mi w słuchawkę - włącz telewizor! I powtarzała tak w kółko i nic się od niej nie mogłam więcej dowiedzieć.
Do mnie mama zadzwoniła, myślałam, ze coś się jej stało, że zachorowała...jak włączyłam telewizor to zobaczyłam prezenterów, którzy sami nie wiedzieli co mają mówić, jak mają informować, przerywane programy na żywo...
Pamiętam, jak czytali listę tych, co byli na pokładzie...Koszmar jakiś...przerażona byłam, że usłyszę nazwiska bliskich znajomych. Niektórzy powinni tam być, lecz ich nie było. W tę podróż nie polecieli...
Osobiście znałam tam trzy osoby. I wydawało mi się wówczas, ze to ostatni ludzie, których mogłabym podejrzewać o taką śmierć.
Nikt z moich znajomych tym lotem nie leciał. No ale przecież prawie wszystkich ich znałam. To ludzie zapisani na kartach historii...Teraz, tak samo jak wówczas trudno w to uwierzyć...
Rana, która nie przysycha. I nie wiadomo, czy to czas za krótki, czy to gangrena...