Reklama

Lech Królikowski - doradca i współpracownik Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej.

28/09/2016 19:57

„Traktowanie rzeki jako rezerwatu wzbudza moje zdziwienie, bo to jest wtórne zdziczenie, brak dbałości o rzekę i urządzenia wodne. Samosiejki mało wartościowych drzew stały się świętością. Na nich zatrzymuje się kra i wody powodziowe. A przecież jeszcze w latach 50-tych to były tylko plaże. Potem wszystko zarosło. Uznanie tego stanu zdziczenia za wartość jest przesadą. Co innego gdyby rosły nad rzeką drzewa wartościowe i długowieczne – to by było co innego.
Na wschodnim brzegu rzeki powinno być takie miejsce jak na obrazie Canaletta z widokiem na Stare Miasto, tak aby każdy mógł zrobić sobie zdjęcie z tego miejsca. To by była atrakcja. Nie powiem, że się obecnie nic nie robi. Ale zmiany następują zbyt powoli. Rzeka powinna być uregulowana i żeglowna na odcinku warszawskim. Teraz jest to przestrzeń niewykorzystana. Leży odłogiem jak ziemia niczyja. Zbudowanie progów dałoby szansę na nadanie życia Wiśle.”

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do