Treść podręczników do historii zazwyczaj układa się po latach. Musi być taka, aby nikogo nie urazić a przede wszystkim żeby czasem uniknąć niewygodnych faktów. A prawda bywa jednak bardziej złożona a nawet wstydliwa.
Dla młodego pokolenia zabrzmi to może mało wiarygodnie ale 27 lat temu nasza ojczyzna nie była ciągle w pełni wolnym i suwerennym krajem. Mimo sukcesu wyborczego „Solidarności” z 4 czerwca 1989 roku, w Polsce rządziła partia komunistyczna pod nadzorem Moskwy. W Legnicy, na Pomorzu, Rembertowie, Łowiczu i wielu innych miejscach stacjonowały jednostki armii czerwonej broniące tak zwanej radzieckiej strefy wpływów w Europie. Nie uznawany przez społeczność międzynarodową emigracyjny Rząd RP, stanowiący symboliczną ciągłość II Rzeczpospolitej, nadal wypełniał swoje zadania. W dniu 19 lipca 1989 roku, prawie natychmiast po śmierci prezydenta Kazimierza Sabata, na najwyższy urząd został powołany Ryszard Kaczorowski. W tym samym czasie, dosłownie kilka godzin wcześniej, zgromadzenie narodowe w Warszawie wybrało na tzw. prezydenta PRL, autora stanu wojennego generała. Wojciecha Jaruzelskiego.
Dla nieco starszego pokolenia zabrzmi to może zdumiewająco ale 27 lat temu w Polsce echa przysięgi złożonej przy 43 Eaton Place w Londynie, miały na pewno mniejsze znaczenie niż wyniki rozgrywek ligowych albo występy grupy Closterkeller w Jarocinie. Żadna licząca się elita opozycyjna (za wyjątkiem konsekwentnie spychanej na margines Konfederacji Polski Niepodległej) nie odniosła się na poważnie ani nie skomentowała zmiany na stanowisku emigracyjnego prezydenta. Tak zwana „moda” na uczczenie emigracji zapanowała znacznie później. Zgodnie z uchwalonym w 1996 roku prawem o byłych prezydentach RP, Ryszardowi Kaczorowskiemu przysługiwała dożywotnio pensja, środki finansowe oraz osobista ochrona BOR. Znaleźli się szybko chętni, którzy postanowili towarzyszyć ostatniemu Prezydentowi RP na Uchodźstwie w licznych przedsięwzięciach i wydarzeniach. Tragiczna śmierć Ryszarda Kaczorowskiego w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 zakończyła gorzką historię niepodległościowej emigracji.
Komentarze opinie