Mamy do czynienie z sytuacją niezwykłą.Dzięki zamieszaniu związanym z budową tunelu w Rembertowie powstał nieformalny ruch społeczny - uważa Aleksander Lesiński, prezes Stowarzyszenia Rembertów Bezpośrednio. Ludzie z różnych środowisk, o różnych przekonaniach a także nigdzie dotąd niezaangażowani w jakąkolwiek działalność społeczną ,potrafili znaleźć wspólny cel, dla którego poświęcili swój czas i energię. W Rembertowie to zjawisko na miarę epoki ! – z entuzjazmem ogłasza mój rozmówca. Sadzę ,że ma sporo racji.
Budowa tunelu pod trakcją kolejową dzielącą dzielnicę na dwie połowy, nie jest kwestią wygody, komfortu czy lepszej jakości życia mieszkańców. To sprawa pierwszorzędna dla bezpieczeństwa. Wiedzą o tym wszyscy od bardzo dawna .Podobno jeszcze przed 1939 r powstały pierwsze plany budowy tunelu. Po zmianach politycznych a przede wszystkim po pierwszych wolnych wyborach samorządowych w 1990 r, wszystkie ugrupowania polityczne podkreślały konieczność podjęcia starań, których celem było by rozpoczęcie tej najważniejszej inwestycji dla Rembertowa. Po wyborach efekt był zazwyczaj ten sam. Radni rozkładali ręce, zasłaniając się brakiem możliwości i przeszkodami formalnymi Tłumaczyli, że budowa tunelu to sprawa warszawska, wykraczająca poza możliwości i kompetencje samorządu dzielnicowego.
Nie ma rzeczy i spraw niemożliwych do załatwienia – twierdzi lider RB. Uznaliśmy w zeszłym roku ,że jeżeli radni są „bezradni” a burmistrz rozkłada ręce w geście niemocy, sami wykopiemy ten tunel. Oczywiście była to akcja propagandowa mająca za zadanie uruchomić pewien mechanizm. Błyskawicznie zwróciło to uwagę lokalnych samorządowców a co najważniejsze mediów. Tak rozpoczęła się zwycięska batalia o sprawę, która trwała nie całe 12 miesięcy.
cdn.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ma facet parcie na szkiełko.