Reklama

Imieniny w Sulejówku

19/03/2016 17:40

W maju 1923 roku Piłsudski wycofał się z życia publicznego i przeniósł na stałe do Sulejówka do willi „Milusin”. Przez 3 następne lata tu obchodził imieniny. Rokrocznie w okresie imienin Marszałka, dworek stawał się miejscem pielgrzymek rzesz polityków, legionistów i zwykłych ludzi. Pociągi zmierzające w tamtym kierunku były przepełnione. Na miejscu tłumy oblegały dworek Piłsudskich, wznosząc okrzyki i śpiewając. Ludzie zwozili również najróżniejsze prezenty, czasem bardzo kłopotliwe, np. zwierzęta, o których Marszałkowa tak wspominała: „Pamiętam, że na jedne imieniny mąż dostał 2 psy, 10 królików, jedną owcę, sarenkę, lisa, gęś i wojowniczego koguta. Mąż stanowczo odmówił pozbycia się tego zwierzyńca. Przez parę tygodni patrzyłam bezradnie jak owca zjada sałatę, sarna kwiaty wiosenne w ogrodzie, a kogut skacze do oczu każdemu, kto tylko wejdzie do nas. Lis w poszukiwaniu legowiska przeorał grządki tak dokładnie, że musiałam siać wszystko po raz drugi. W końcu jednak udało mi się rozmieścić to towarzystwo po znajomych, z wyjątkiem barana i gęsi, między którymi powstała idealna przyjaźń… zabawny to był widok gdy spali razem na słońcu, gęś z głową na piersiach barana.”

Huczne imieniny zaplanowano na 1925 rok. Ich rozmiar musiał zostać ograniczony ponieważ Marszałek był chory. Jednak  w księdze życzeń w willi w Sulejówku, 19 marca do godz. 16.oo wpisało się 1646 gości. A Piłsudski pomimo choroby kilka razy pokazywał się na ganku „Milusina”.

Ciekawy był przebieg imienin w 1926 roku. W dniu imienin zorganizowano Marsz Strzelecki z Warszawy do Sulejówka. 13-osobowe drużyny, pozostające w pełnym umundurowaniu i uzbrojeniu musiały pokonać 27 kilometrowy odcinek prowadzący z Warszawy, z Alei Jerozolimskich, gdzie wyznaczono start, do bramy „Milusina” w Sulejówku.  Na starcie stanęło ponad czterystu strzelców. Nagrodą dla najlepszej drużyny, była ofiarowana przez Piłsudskiego, napisana w twierdzy magdeburskiej książka „ Moje pierwsze boje”. Dodatkowo, dla najlepszego zawodnika Warszawskie Dowództwo Okręgu ufundowało pięciostrzałowy karabinek, a Komenda Miasta Warszawy oddała do dyspozycji jury brązową figurkę grenadiera. W pierwszych zawodach trasę z Warszawy do Sulejówka pokonano w ciągu 3 godzin, 5 minut i 22 sekund. A co ciekawe, dwaj strzelcy z grupy najszybciej maszerującej – Władysław Gawlik i Henryk Koenig, na start w Warszawie stawili się po kilkudniowej wędrówce pieszej w pełnym umundurowaniu i uzbrojeniu z Krakowa. Piłsudski zaprosił generałów i kilkunastu oficerów do saloniku „Milusina” na herbatę i tradycyjnego węgrzyna, natomiast pozostali uczestnicy obchodów biesiadowali w ogrodzie „Milusina”. Nazajutrz „Ekspres Poranny ” poinformował, że w czasie imienin Marszałka, trzy kuchnie polowe rozmieszczone w ogrodzie nakarmiły ponad trzy tysiące gości.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do