Reklama

Na Mazurach nie znali święconki

26/03/2016 14:25

Wielkanoc na Warmii i Mazurach trwała 3 dni. Przygotowywano się do niej święcąc palmy w ostatnią niedzielę przed świętami (jednak tylko na Warmii, na Mazurach n ie było takiego zwyczaju). Poświęcone i skromnie wykonane palmy zatykano w domu za święte obrazy. Wierzenia chrześcijańskie mieszały się z pogańskimi, tak więc w Wielki Piątek miał miejsce obrzęd palenia najstarszego krzyża we wsi, wierzono bowiem, że jego popiół zapobiegnie wielu chorobom przez cały rok. Także tego dnia chłopcy biegali po wsi z drewnianymi klekotkami oznajmiając dzień żałoby, a mieszkańcy wsi biczowali łydki gałązkami tarniny, co odnosiło się do bożych ran Chrystusa. Kolejnym zwyczajem wielkopiątkowym (bądź według innych źródeł kultywowanym w Wielką Sobotę) było święcenie w kościele wody i ognia. Aż do 1945 r. nie znano na Warmii i Mazurach zwyczaju święcenia potraw. Wielką Sobotę chłopcy spędzali chodząc z kołatkami "po kołaczach". W chałupach kołatali śpiewając "Któryś za nas cierpiał rany...", za co częstowano ich "kuchem" (ciastem) lub jajkami. Tego samego dnia z kościoła przynoszono węgielki i wodę święconą, którą gospodarz kropił na wieczór wszystkie izby, a także dom od zewnątrz oraz budynki gospodarcze z wewnątrz i od zewnątrz.

Pierwszego świątecznego dnia chodzono o świcie do płynącej na wschód wody, aby się w niej obmyć (koniecznie w ciszy i nieoglądając się za siebie), co miało leczyć choroby i zapewnić zdrowie na cały rok. Dziewczęta wierzyły, że myjąc się w tej wodzie zachowają nie tylko zdrowie, ale i urodę. O wschodzie słońca ludzie uczestniczyli we mszy rezurekcyjnej.

Śniadanie wielkanocne nie było bogate. Jadano twarożek, masło, chleb, kilka gatunków kucha. Na obiad jadano gęsty ryż z masłem, jaja na twardo i suszone śliwki gotowane w cukrze. Dopiero kolacja była wystawna, podawano bowiem wędliny, szynki, boczek, pieczony drób.
http://www.it.mragowo.pl/zwyczaje-wielkanocne-na-warmii-i-m…

Mój koszyk wielkanocny jest "standardowy". Ale oprócz polskiej kiełbasy nie mogło zabraknąć niemieckiego precla.

A jak spędził Wielkanoc Unteroffizier Podborski ? 
W powieści "MAZUR" w 1939 roku, Wielkanoc wypadała na początku kwietnia.Agenci Abwehry z Allenstein (Olsztyna), w związku z wykonywaną tajną misją,zmuszeni zostali do spędzenia świąt w mazurskiej karczmie we wsi Grosswalde ( Rekownica koło Wielbarka).Popijając piwo ze szczycieńskiego browaru Dauma, bawili miejscowych kawałami i dykteryjkami, które pamiętali z domów rodzinnych na Mazurach.
www.ksiazkamazur.pl str. 100

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do