
Nie damy się pomijać - twierdzą rembertowianie. Należy nam się ścieżka rowerowa wzdłuż ulicy Marsa, byśmy mogli na rowerze dojechać do centrum. W chwili obecnej jest to niemożliwe, ponieważ ulicą Marsa nie da się jeździć rowerem. Nie nadaje się też to tego wąski pas pobocza. Rembertów jest praktycznie odcięty od reszty Warszawy jeżeli chodzi o komunikację rowerową.
Delegacja z Rembertowa przyjechała do ratusza na pl. Bankowym z rowerem o kwadratowych kołach i przypięła ten rower do stojaka przy ratuszu.
Trzeba przyznać, że w dobie palenia opon, jest to ładnie symboliczna i elegancka forma protestu.
Łukasz Puchalski, ulubiony pełnomocnik prezydent Warszawy ds. rowerów poinformował jeszcze w kwietniu rembertowian, że nic z tego, bo póki co, pieniędzy na ścieżkę rowerową przez Marsa nie ma i nie wiadomo kiedy będą.
Natomiast rembertowianie uważają, że strategia zrównoważonego rozwoju miasta, powinna uwzględnić również ich żywotny, rowerowy interes.
I oczywiście rację mają.
Czekamy na efekty dobrze zorganizowanego protestu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
super rowerek!