Reklama

STAWILI SIĘ Z KILOFAMI DO ROZBIÓRKI KAPLICY

21/10/2016 19:26

Mało kto pamięta, a być może mało kto zna burzliwe początki powstania parafii pod wezwaniem św. Łucji w Rembertowie. Pierwszy budynek sakralny został postawiony na prywatnej działce należącej do rodziny księdza .Ryszarda Łapińskiego. W 1972 r. ksiądz Łapiński uznał za konieczne rozpoczęcie budowy kaplicy, która miała służyć jako miejsce kultu dla mieszkańców Starego Rembertowa. W tym celu wykorzystał garaż, który stopniowo został przekształcony na kaplicę. Znając ówczesne realia ksiądz .Łapiński nie starał się o oficjalną zgodę władzy dla której budowa kościoła w Rembertowie nie wchodziła w rachubę. Bliskość Akademii Sztabu Generalnego, częste wizyty generalicji z sojuszniczych armii paktu warszawskiego były zapewne jednym z głównych powód dla których powstanie nowej świątyni katolickiej zakrawałoby skandalem. Jednak ksiądz Łapiński zaryzykował .Wywołało to histerię partyjnych bonzów, którzy nakazali natychmiastową rozbiórkę prowizorycznego kościoła. Sytuacja stała się groźna we wrześniu 1974 r. kiedy zorganizowany "aktyw robotniczy" przybył na dzisiejszą ulicę Paderewskiego celem dokonania fizycznej likwidacji samowoli budowlanej na działce księdza. Wtedy ekipie uzbrojonej w kilofy i łopaty zagrodzili drogę mieszkańcy Rembertowa, którzy skutecznie nie pozwolili na rozpoczęcie rozbiórki. Eskalacji wydarzeń zapobiegł sam kardynał Stefan Wyszyński, który zapowiedział, że jeżeli dojdzie do siłowego rozwiązania, powiadomi publicznie opinię światową o tym co stało się w Rembertowie. Do rozruchów nie doszło i partia wycofała się z demontażu kaplicy. Jedynie na to co się zdobyła to obłożenie księdza Łapińskiego finansowymi karami, które trwały do końca lat siedemdziesiątych.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do