
Nie zgadzam się z moim adwersarzem Aleksandrem Arciszewskim,który dwa dni temu napisał na portalu Rembertów Bezpośrednio - Hyde Park : " prawda jest taka, że nic się tu nie dzieje poza próbą zwinięcia bankomatu z biedy. W latach 90 -tych odstrzelono tu dwie osoby związane z pewną grupą przestępczą a tak to nic". Nasz Rembertów jak każde miejsce na ziemi kryje dziesiątki legend i zagadek o podłożu kryminalnym, w których zawarte jest często ziarno prawdy.Ważne są relacje świadków a nie zasłyszane opowieści przy kielichu. Jedną z takich relacji jest wspomnienie statecznej obywatelki Starego Rembertowa, która w połowie lat 80-tych udała się na przechadzkę w kierunku glinianek. Było późne lato. Trzy osoby przeszły na drugą stronę torów, tam gdzie jeszcze całkiem niedawno stał żółto-czerwony blaszak, w którym niejaka Palmowska produkowała garmażerkę na sprzedaż.Po przejściu około 1,5 km duktem leśnym, oczom spacerowiczów ukazał się koszmarny widok. Na drzewie wisiał mężczyzna ubrany w garnitur. To co wydaje się niewiarygodne to fakt, że u stóp wisielca rozłożona była gazeta a na niej...grzyby. Ludzi opowiadających tę historię nie podejrzewam o fantasmagorię i mitomanię. Myślę,że takich historii jest wiele. Z wiadomych powodów nikt nie przyznaje się do brata czy ojca samobójcy.Jednak miejscowi wiedzą i pamiętają. Jest też niewątpliwie prawdą,że potrafią "dołożyć" coś od siebie i jeszcze bardziej historię ubarwić. Taka natura człowieka, która jak świat światem zawsze szuka taniej sensacji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie