Reklama

Wiwat Konstytucja!

02/05/2016 13:43

Przez całą noc trwały w Warszawie wiwaty. Na Krakowskim Przedmieściu było pełno mieszczan, szlachty i magnatów. Tłumek młodzieży przesiadywał na Rynku popijając węgrzyna. Tu i ówdzie wesoło podśpiewywano, ten i ów toczył gorące dysputy. Nie mamy fortec, kraj nasz na wszystkie strony otwarty, nie może być inaczej zasłoniony, tylko piersiami obywatelów! – wołał do grupy zebranych pod Barbakanem młodzieniec w czapce krakusce z ręką wzniesioną ku górze. Takie sceny i takie sytuacje można było spotkać na każdym kroku. Powszechny był entuzjazm, zapał patriotyczny i atmosfera radości.

Kilka godzin wcześniej owego 3 maja 1791 roku miały miejsce wydarzenia, które na zawsze wpisały się na karty narodowych dziejów. Przed południem burzliwe obrady Sejmu przerwał poseł inflancki Michał Zabiełło. Wstał z miejsca, spojrzał w kierunku króla i zwrócił się,a właściwie krzyknął do posłów: „Jestem za projektem i każdy jest za nim, kto prawdziwie kocha Ojczyznę! Prosimy cię Najjaśniejszy Panie, abyś na wykonanie jego złożył przysięgę”. Większość powstała z miejsc i zawołała: Niech żyje Konstytucja! Widząc, co się dzieje, król skinął na pazia, który podsunął natychmiast krzesło. Stanisław August wspiął się na mebel i po odczytaniu przez biskupa krakowskiego Feliksa Turskiego roty przysięgi, wypowiedział słowo „ślubuję!”Potwierdził tym samym ważność Uchwały Sejmu. W powszechnym uniesieniu posłowie wraz z monarchą wyszli z Zamku, kierując się do katedry. Tam ponownie powtórzono przysięgę i przy okrzykach „Wiwat król!”, „Wiwat wszystkie stany!” rozpoczęło się świętowanie.

     
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do