Znów wypadek pod szkołą. Nadal dzieciaki z Zespołu Szkół im. rtm. Pileckiego nie mogą czuć się bezpiecznie.
Na tym odcinku al. Sztandarów ruch jest coraz większy, ponieważ przebudowują ul. Żołnierską. Już nie raz w ty6m miejscu dochodziło do wypadków.
Jak to możliwe, że w sytuacjach zagrożenia życia miejskie instytucje odmawiają podjęcia niezbędnych działań?
W sprawie zorganizowania ruchu przy szkole w Rembertowie, wykonania progów spowalniających monitowali już chyba wszyscy.
W Rembertowie odbyła się dwa razy demonstracja zorganizowana przez stowarzyszenie Rembertów Bezpośrednio – demonstranci blokowali ruch, rozdawali ulotki i ciasta kierowcom, a wszystko to pod hasłem – Nie rozjeżdżajcie nas!
Gdy rembertowianie poszli do ratusza prosić o zatrudnienie osoby, która przeprowadzałaby dzieci do szkoły to usłyszeli, ze dzielnicy na to nie stać!
W al. Sztandarów zamontowany jest radar, ale zepsuty. Mieszkańcom pomagają funkcjonariusze z rodzimego komisariatu, ale nie mając fotoradaru, cóż oni mogą!
Tymczasem dziecko z ostatniego wypadku pod szkołą leży w szpitalu ze złamanym obojczykiem.
ZDM, jak przytacza Gazeta Wyborcza, twierdzi, że rembertowianie powinni zgłosić się do nich wiosną, bo wówczas progi spowalniające będą lepszej generacji.
Czy Rembertów to na pewno jeszcze ziemia, czy to już kosmos?! To naprawdę tu, w Warszawie ludzie protestują pod hasłem – Nie rozjeżdżajcie nas?!
Miejski urząd, który nie działa jak potrzeba w przypadku zagrożenia życia ludzkiego, powinien zostać zlikwidowany, a urzędnicy pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Komentarze opinie