Różne są formy ludzkiej wrażliwości. Jednak to co można zaobserwować w przestrzeni publicznej nieuchronnie przybliża nas do zamierzchłych wieków średnich. Pamiętam fragment z serialu „Królewskie Sny” z 1988 roku, kiedy odtwarzano przed królem Jagiełłą biblijną scenę. Jakiś aktor podciągnięty na sznurach przedstawiał uniesienie do nieba. W decydującym momencie coś się zacięło, coś nie poszło po myśli organizatorów i pechowy „wniebowzięty” runął na kamienną posadzkę kończąc swoją doczesną wędrówkę. Ze średniowiecznych misteriów śmiać się nie należy. Odegrały swoją edukacyjną rolę, przybliżając analfabetom prawdy wiary. Ale dlaczego to samo dzieje się w Polsce XXI wieku? Czemu służą dzisiejsze spektakle odgrywane w przestrzeni, która powinna kojarzyć się z powagą, modlitwą i skupieniem? W parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnobrzegu ktoś wpadł na genialny pomysł odtworzenia w czasie uroczystości komunijnej (może rocznicowej) zamachu na Jana Pawła II. Faktu „przypomnienia” zaślubin jednego z bohaterów narodowych nie należy komentować ze względu na jego pamięć i szacunek na który zasługuje. Ktoś może zapytać o co tu chodzi i kto wymyśla takie rzeczy? Uważam, że wszystko ( no może prawie wszystko) da się racjonalnie wytłumaczyć. Jednak tworzenie poza planem filmowym, deskami teatru ,grą komputerową, specjalnej przestrzeni dzięki której można się na chwilę przenieść do przeszłości napawa coraz większym niepokojem. Co na to medycyna? A może chodzi tu o coś bardzo realnego i zwykłego? Trzeba „podkręcić” atrakcyjność , bo inaczej kościoły będą świecić pustkami jak na zepsutym zachodzie. Wróciłem właśnie z tak zwanej „zwykłej” mszy w intencji Marszałka Piłsudskiego w 81 rocznicę Jego śmierci. W porównaniu z latami ubiegłymi ( jestem w Archikatedrze warszawskiej na tej uroczystości od 1984 roku) była garstka ludzi. Gdyby nie młodzież ze szkół i „Strzelcy”,świątynia by świeciła pustkami. Widocznie brakowało odtworzenia zdarzenia, nie zapowiedziano dodatkowych atrakcji i jakoś to wszystko nie z duchem czasu…
Komentarze opinie