
„Nie 1 września, ale cztery dni później w naszym kraju ruszyła kolejna wielka reforma oświaty. Reforma wniesiona do życia publicznego na sztandarach Prawa i Sprawiedliwości jeszcze w okresie kampanii wyborczej. A zatem reforma będąca wynikiem chęci dotrzymania przedwyborczych obietnic. Reforma gruntowna pod względem formalnym. Czy potrzebna? Czy szkoły staną się wreszcie nowoczesne, czy też (po raz kolejny) ofiarą ambicji politycznych lub bliżej nieokreślonych założeń polityki oświatowej kolejnej partii rządzącej?” - więcej w najnowszym numerze Gazety Samorządność .
Autor artykułu Michał Wiśnicki jest doktorem nauk humanistycznych, prowadzi zajęcia na Wydziale Polonistyki UW i uczy języka polskiego w liceum ogólnokształcącym w Przasnyszu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie